A

Aktualności

Znakomity dzień dla Niemca Piusa Paschke, który konkurs niedzielny Pucharu Świata na Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle rozstrzygnął ze zwycięskim dla siebie efektem. Na podium zameldowali się także Jan Hoerl i Stefan Kraft z Austrii. Polacy - w tym przypadku Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł - otworzyli drugą “10” klasyfikacji zawodów.

Zanim rozpoczęło się konkursowe skakanie, przeprowadzone zostały kwalifikacje. A w nich najlepiej zaprezentowali się Niemcy - Pius Paschke (132 m) oraz Andreas Wellinger (130 m). Najwyżej notowany z Polaków to Paweł Wąsek - 7. po skoku długości 128,5 m. Awansu do zawodów nie uzyskali z biało-czerwonych tylko Kacper JuroszekAndrzej Stękała.

Kibice byli dziś świadkami konkursu emocjonującego i stojącego na wysokim poziomie. Z roli lidera klasyfikacji Pucharu Świata świetnie wywiązał się Niemiec Pius Paschke, odnosząc pewne zwycięstwo po skokach na 136 m i 133,5 m. - To były chyba najlepsze zawody w mojej karierze. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i moich wszystkich skoków. Było dziś dużo fanów, a wtedy skakanie jest naprawdę ogromną frajdą - zaznaczył szczęśliwy triumfator.

 


Kolejne miejsca na podium przypadło Austriakom. Jan Hoerl osiągał dziś 135 m i 134 m. - Jestem szczęśliwy ze skoków i miejsca, jakie uzyskałem. Czuję jednak, że mogę jeszcze zrobić krok do przodu - powiedział Hoerl, który uzyskał łączną notę o 4 pkt. więcej od rodaka Stefana Krafta (134 m i 129 m). - Było blisko z Danielem, który wczoraj już pokazał się ze świetnej strony. Miałem bardzo dobry zwłaszcza pierwszy skok. Zawsze miło tu być w Wiśle, bo jest świetna atmosfera i skaczę się super - podkreślił Kraft.

Blisko załapania się do czołowej "10" był Paweł Wąsek, który zajął w niedzielę 11. miejsce, notując 127 m i 131 m. - Zabrakło trochę telemarku w pierwszej serii i mogłem więcej punktów zgarnąć, które dałyby miejsce w dziesiątce. Skakało mi się fajnie, zyskałem dużo pewności siebie i uważam, że poradziłem sobie dobrze - stwierdził najlepszy z biało-czerwonych.

 


Tuż za swoim kolegą z kadry zameldował się Aleksander Zniszczoł (128,5 m i 131 m). - Jestem zadowolony ze skoków właściwie podczas całego weekendu, bo technicznie na progu wyglądały dobrze. Pokazaliśmy, że potrafimy. Trochę szczęścia, przeliczniki wiatru, lepszy telemark... - mówił Zniszczoł.

W dobrym humorze konkurs zakończył też Jakub Wolny, któremu 18. lokatę dały skoki na 127,5 m i 127 m. - Fajnie się to dla mnie ułożyło. Wczorajsze kilka punktów pozwoliło się przełamać i uwierzyć w siebie. Miałem więcej luzu na skoczni - oznajmił Wolny.

W drugiej serii wystąpili ponadto z Polaków: Dawid Kubacki (19. miejsce - 125,5 m i 124 m), Kamil Stoch (25. - 126 m i 125,5 m) oraz Piotr Żyła (26. - 125 m i 126,5 m). - Wydawało mi się, że skoki powinny być lepsze. Nie do końca dobrze mi chyba te kwalifikacje zrobiły, bo trochę się "napaliłem", jak młody i niedoświadczony zawodnik - analizował Żyła, dla którego konkursy w Wiśle były pierwszymi w bieżącym sezonie Pucharu Świata.